Słowacy wcale nie mówią jak Apacze
Wywiad Roberta Mazurka z Łukaszem Grzesiczakiem, autorem książki „Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki”
![](/images/wywiady/54-lukasz-grzesiczak.jpg)
Wiem, że w Twoim przypadku pierwsza była „czechofilia”, czyli bezkrytyczna miłość do Czech. Skąd się to wzięło oraz kiedy i pod wpływem czego zostałeś „słowakofilem”?
Moja fascynacja Czechami i Słowacją ma głębokie korzenie, sięgające dzieciństwa spędzonego w Dąbrowie Górniczej. Urodziłem się jeszcze za czasów Czechosłowacji, co sprawiło, że te kraje od samego początku były mi bardzo bliskie. Od zawsze pamiętam, jak moi rodzice i znajomi jeździli za południową granicę, korzystając z łatwiejszego dostępu do produktów i tańszych cen.
Faktycznie najpierw zakochałem się w Czechach. Z czasem jednak, w miarę jak zacząłem interesować się głębiej kulturą, polityką i historią tego kraju, odkryłem istnienie Słowacji. Znajomość języka czeskiego okazała się kluczowa w zrozumieniu Słowacji, ponieważ oba języki są bardzo podobne. Obecnie moja fascynacja tym krajem może być postrzegana jako pewien rodzaj buntu przeciwko powszechnej fascynacji Czechami w Polsce. Chciałem pójść nieco pod prąd, odkrywać mniej znane aspekty Słowacji i dzielić się swoją wiedzą na temat jej polityki, literatury i kultury.
W książce postawiłeś odważną tezę, że słowackim DNA jest ciągłe porównywanie się z Czechami. Dlaczego kraj położony w samym środku Europy, członek NATO i Unii Europejskiej, jedyny z Grupy Wyszehradzkiej, który wprowadził euro, żyje w cieniu kompleksów do swojego sąsiada?
Jako dziennikarz piszący o Słowacji i Czechach, początkowo myślałem, że napisanie książki będzie proste, skoro już opublikowałem wiele artykułów na ten temat. Jednak, gdy zacząłem poważnie myśleć o książce i zbliżał się termin jej oddania, zdałem sobie sprawę, że potrzebuję znaleźć sposób na opowiedzenie Polakom o tym kraju w sposób, który byłby dla nich zrozumiały i interesujący. Uznałem, że porównanie Słowacji z Czechami będzie dobrym pomysłem, ponieważ Czechy są znacznie lepiej znane w Polsce niż Słowacja. Ten pomysł pozwolił mi zidentyfikować, że nie tylko w Polsce, ale w wielu innych krajach, Czechy są bardziej pamiętane niż Słowacja. Podczas badania tego zjawiska, odkryłem, że Słowacy również czują pewien kompleks wynikający z ciągłego porównywania się ze swoimi sąsiadami. Z jednej strony, może im to przeszkadzać, że są utożsamiani z Czechami, ale z drugiej strony, naturalnie porównują się z nimi, aby zdefiniować swoją własną tożsamość narodową i kulturową. To zjawisko jest złożone i ma korzenie w historii, percepcji zewnętrznej oraz różnicach kulturowych i politycznych między oboma krajami. Chociaż może być wyczerpujące, może również sprzyjać wzajemnemu zrozumieniu i współpracy między nimi.
A czy wśród mieszkańców nie pojawiają się głosy mówiące o powrocie do Czechosłowacji?
Badania opinii publicznej wskazują, że większość Słowaków opowiada się za utrzymaniem niepodległości. Pomimo tego, że decyzja o rozpadzie Czechosłowacji w 1993 roku została podjęta przez przedstawicieli elit politycznych, a nie przez obywateli obu krajów. Nostalgia za Czechosłowacją jest obecna tylko wśród niektórych starszych przedstawicieli czeskich elit politycznych, którzy wspominają ten projekt z sentymentem. Jednak wydaje się, że te osoby nie pragną rzeczywiście przywrócenia Czechosłowacji. Z kolei na Słowacji rzadko spotyka się z nostalgią za czasami Czechosłowacji. Słowacy wydają się być dumni ze swojego państwa i niepodległości. Ostatnie przemiany polityczne skłaniają niektórych do rozważania przeprowadzki do Czech, ale jest to raczej forma protestu przeciwko sytuacji politycznej, a nie wyraz niezadowolenia z istnienia niepodległej Słowacji.
Agnieszka Holland w rekomendacji umieszczonej na obwolucie książki napisała, że warto dowiedzieć się więcej o naszym południowym sąsiedzie, gdyż kraj jest obecnie na zakręcie. W jakim sensie?
W momencie pisania książki Słowacja rzeczywiście przechodziła trudny okres związany z kryzysem politycznym i obawami o przyszłość kraju. Przewidywano powrót do władzy Roberta Fico, populistycznego polityka, który mógłby wprowadzić zmiany sprzeczne z wartościami demokratycznymi i proeuropejskimi. Niestety, te obawy okazały się uzasadnione. Fico powrócił do władzy, a Słowacja zaczęła odchodzić od drogi demokracji liberalnej, podążając śladem innych krajów regionu, takich jak Węgry pod rządami Orbana. Obecnie Słowacja jest krajem, w którym populistyczne władze mogą wprowadzać reformy budzące kontrowersje i obawy o przyszłość demokracji. Wydaje mi się, że to właśnie w tym kontekście można rozumieć słowa Agnieszki Holland o Słowacji „na zakręcie”.
Jednak Słowacy mają duże aspiracje, by podbijać kosmos. Skąd u nich takie ambicje?
Słowackie aspiracje podboju kosmosu mają głębokie korzenie polityczne, które sięgają lat 90. XX wieku, po rozpadzie Czechosłowacji i Związku Radzieckiego. Rosja, jako spadkobierca ZSRR, była winna Słowacji znaczną sumę pieniędzy, ale kryzys gospodarczy w Rosji uniemożliwiał spłatę długu. W tej sytuacji pojawił się pomysł, aby Słowacja umorzyła Rosji część należności w zamian za wysłanie słowackiego kosmonauty w kosmos. Była to inicjatywa polityczna, mająca na celu trzy rzeczy. Po pierwsze – udowodnienie istnienia i znaczenia nowego państwa słowackiego na arenie międzynarodowej, po drugie – zademonstrowanie sukcesu i prestiżu Słowacji przed jej obywatelami, i po trzecie – zaspokojenie ambicji ówczesnego populistycznego premiera Słowacji, Vladimira Mečiara, który chciał wzmocnić swoją pozycję polityczną. W rezultacie, w 1992 roku, Słowak Ivan Bella został wysłany w kosmos na pokładzie rosyjskiego statku kosmicznego. Jego lot miał na celu nie tylko eksplorację kosmosu, ale także służył celom politycznym i propagandowym.
Być na Słowacji i nie zjeść haluszków, to jak podróżować po Polsce i nie wpaść na pomnik Jana Pawła II. Na czym polega fenomen tej potrawy? Należysz do jej wielbicieli?
Haluszki to charakterystyczna słowacka potrawa, która od wieków odgrywa ważną rolę w kuchni i kulturze tego kraju. Choć, ze względu na mięsny charakter dania, osobiście nie jestem jej wielbicielem. Wywodzące się z biedniejszych regionów Słowacji, haluszki zyskały popularność wśród ludności wiejskiej jako proste i sycące danie. Podstawowe składniki tej potrawy to mąka, bryndza (słowacki ser), boczek, a także przyprawy, które nadają jej charakterystyczny smak. Haluszki są potrawą bardzo sycącą i tłustą, co czyni je idealnym daniem na zimowe dni. Uważane za symboliczne danie słowackiej kuchni, pełnią podobną rolę do polskich pierogów. Każda rodzina ma swój własny, unikalny przepis, który uważa za najlepszy, co dodatkowo wzmacnia ich znaczenie kulturowe. Potrawa ta cieszy się ogromną popularnością zarówno wśród Słowaków, jak i turystów odwiedzających ten kraj. W wielu restauracjach i gospodach haluszki stanowią podstawowe danie, reprezentujące lokalną kuchnię i przyciągające miłośników tradycyjnych smaków.
Pozostając w temacie kulinariów wyczytałem, że Słowacy słodzą zupę pomidorową. Na jakie „dziwactwa” warto jeszcze przygotować się przed wizytą w tradycyjnej słowackiej restauracji?
Słowacja i Polska są krajami o wielu podobieństwach kulturowych, w tym kulinarnych. Jednak istnieją pewne różnice, które mogą zaskoczyć podróżujących. Jednym z przykładów jest, jak słusznie zauważyłeś, sympatia Słowaków do słodzenia zupy pomidorowej. To może wydawać się niezwykłe dla Polaków, którzy – o ile mi wiadomo – zazwyczaj nie dodają cukru do zup. Innym przykładem jest reakcja Słowaków na kwaśną zupę ogórkową. Młody Słowak, podczas wizyty u moich rodziców, miał trudności ze zjedzeniem tej zupy, ponieważ preferował bardziej słodkie lub pikantne smaki. Odważył się poprosić o cukier, by sobie ją posłodzić. Mimo bliskości geograficznej i kulturowej, Słowacja i Polska mają swoje unikalne cechy kulinarne, które warto docenić podczas wizyty w tradycyjnej słowackiej restauracji. Warto być na nie przygotowanym i otwartym na nowe doświadczenia smakowe.
Dlaczego Słowacy mówią jak Apacze?
Tytułowi Apacze stanowią nawiązanie do popularnej bratysławskiej kawiarni „Next Apache”. Zwrot ten jednak nie odnosi się do języka Słowaków, ale ma ciekawą historię związaną z założycielem kawiarni. W latach 90. XX wieku, Kanadyjczyk Ben Pascoe przyjechał do Europy Środkowej, aby uczyć języka angielskiego. Początkowo zamieszkał w Pradze, ale szybko przeniósł się do Bratysławy. Zafascynowany miastem, postanowił założyć kawiarnię, w której mógłby uczyć języka i sprzedawać książki. Nazwa „Next Apache” powstała z powodu nieporozumienia językowego. Ben, nie znając języka słowackiego, słyszał często słowa „nech sa páči”, które oznaczają „proszę bardzo”. Z powodu wymowy, zlewały się one w jego uszach w „next apacz”. Dopiero później zrozumiał, że Słowacy wcale nie mówią jak Apacze, jednak nazwa kawiarni pozostała.
Słynne przysłowie „Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki” dotyczy tak naprawdę Słowacji...
Faktycznie, przysłowie to jest często kwestionowane ze względu na trudności w porozumiewaniu się Polaków z Węgrami. W rzeczywistości, historycznie Słowacja była częścią Królestwa Węgierskiego i określana jako „Górne Węgry”. Według pewnej hipotezy, Polacy, którzy dobrze dogadywali się z „Węgrami” bez problemów językowych, w rzeczywistości rozmawiali ze Słowakami, którzy wchodzili w skład Królestwa Węgierskiego. Słowacy uważają, że to wyjaśnia podobieństwo językowe i kulturowe między Polakami a Słowakami. Ciekawe jest też to, że w języku polskim nie ma rozróżnienia między historycznym Królestwem Węgierskim a współczesnym państwem Węgry. Słowacy mają dwa odrębne słowa na te pojęcia, co ułatwia im rozróżnienie między przeszłością a teraźniejszością.
Dla wielu mieszkańców kraju nad Wisłą zaskoczeniem może być też, że Janosik to słowacki a nie polski bohater narodowy. Możesz raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości?
Kwestia narodowości Janosika jest przedmiotem długotrwałego sporu między Polakami a Słowakami. Z jednej strony, Janosik jest uważany za polskiego bohatera narodowego, z drugiej zaś Słowacy są przekonani, że był on ich rodakiem. Jednak prawda historyczna jest taka, że Janosik działał na pograniczu polsko-słowackim, a jego drużyna składała się z osób z obu stron granicy.
Powszechnie uważa się, że Krywań jest dla Słowaków świętą górą, a jej zdobycie stało się z czasem symbolem słowackiego patriotyzmu. Skąd się to wzięło?
Związane jest to z wydarzeniem z połowy XIX wieku, kiedy to grupa słowackich działaczy narodowych, w tym twórcy kodyfikacji języka słowackiego, wspólnie zdobyła szczyt Krywania. Aby uczcić ich pamięć i dorobek, co roku organizowane jest wspólne wejście na Krywań. Wydarzenie to ma na celu upamiętnienie tych, którzy przyczynili się do odrodzenia narodowego Słowacji. W ostatnich latach, ze względu na sytuację epidemiologiczną i troskę o środowisko, wejścia na Krywań przybrały bardziej indywidualny charakter. Mimo tych podziałów politycznych, Słowaków nadal łączy miłość do swojej przyrody i gór, które uważają za najpiękniejsze na świecie.
Na koniec poproszę Cię, byś zamienił się trochę w przewodnika. Polacy coraz częściej przyjeżdżają do Słowacji. Jakie miejsce poleciłbyś odwiedzić na początek?
Podróż po Słowacji polecam rozpocząć od Bratysławy, stolicy kraju. Miasto to łączy uroki małego miasteczka z nowoczesnością dużej metropolii. Można tam znaleźć tradycyjne knajpy serwujące słowackie specjały, takie jak haluszki, oraz nowoczesne restauracje oferujące kuchnię z całego świata. Zamek bratysławski jest doskonałym miejscem dla miłośników historii, a Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Dunajem zawiera również polskie elementy. Bratysława według mnie stanowi idealny punkt wyjścia do dalszego odkrywania Słowacji, z jej malowniczymi regionami, górami i mniejszymi miasteczkami.
Data publikacji: 25.10.2024 r.