Zuzanna Cichocka

Zuzanna Cichocka to slawistka i tłumaczka języka słoweńskiego. Uwielbia literaturę faktu i szwendanie się po muzeach. Wolne chwile poświęca na bliższe i dalsze podróże. Słowenia nie przestaje jej zachwycać. Urodziła się i mieszka w Warszawie. W 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Poznańskiego, ukazała się jej książka pt. „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”.

 

 

 

 

Radzyniacy wyruszą do krainy po słonecznej stronie Alp

Czy Lublana to spełnienie marzeń urbanistów o mieście idealnym? Dlaczego zdobycie szczytu Triglavu jest tak ważne dla Słoweńców? Co łączy Hemingwaya ze Słowenią? Odpowiedzi na te pytania pozwoli uzyskać Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik” organizując spotkanie z Zuzanną Cichocką, autorką książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”. Wydarzenie odbędzie się 12 września (wtorek) w ramach 47. edycji „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”. Początek o godz. 18.00 w sali kameralnej Radzyńskiego Ośrodka Kultury (ul. Jana Pawła II 4). Wstęp wolny.

 

 

Nazywana krainą po słonecznej stronie Alp, a niektórym znana jedynie z drogi na wakacje w Chorwacji – Słowenia to kraj, o którym wciąż niewiele wiemy. Położony w tyglu kultur: germańskiej, romańskiej, słowiańskiej i węgierskiej intryguje różnorodnością. Słoweńcy słyną z miłości do gór, są dumni z miodu od słoweńskich pszczół i najstarszej winorośli na świecie, a na obchody karnawału czekają cały rok. Za malowniczymi krajobrazami skrywa się jednak historia państwa, które dopiero w 1991 roku ogłosiło niepodległość.

– Zuzanna Cichocka podczas spotkania w Radzyniu zabierze nas w podróż po małym kraju wielkich odległości: przez melancholijną równinę Prekmurja, dolinę szmaragdowej rzeki Soczy, piękny Maribor, wybrzeże Adriatyku z włoskimi wpływami czy pasterską osadę na Velikiej Planinie. Odda też głos mieszkańcom i pokaże Słowenię pełną kontrastów: nie zawsze tolerancyjną, nieco tajemniczą, a jednocześnie przyciągającą niepowtarzalnymi widokami spod Triglavu i smakiem gibanicy – powiedział nam Robert Mazurek, organizator „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”.

Na 47. edycję „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” zapraszają Burmistrz Radzynia Podlaskiego Jerzy Rębek oraz Starosta Radzyński Szczepan Niebrzegowski, a także organizatorzy: Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”. Sponsorami wydarzenia są: firma drGerard, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych oraz Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Radzyniu Podlaskim. Patronat nad spotkaniem objął magazyn „Kontynenty”, portal Kocham Radzyń Podlaski, Telewizja Radzyń, Biuletyn Informacyjny Miasta Radzyń oraz Informator Powiatowy.

 

Data publikacji: 15 sierpnia 2023 r.

 

 

Słoweńcy wiedzą o Polakach więcej niż my o Słowenii

Wywiad z Zuzanną Cichocką, autorką książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”

 

 

Ukończyłaś slawistykę i mogłaś wybierać wśród wielu krajów i języków. Dlaczego zdecydowałaś się zgłębiać właśnie Słowenię?

Decyzję o specjalności podejmuje się już podczas rekrutacji na studia slawistyczne, przynajmniej na uczelni, gdzie studiowałam, Uniwersytecie Warszawskim. Podczas studiów omawiana jest historia i kultura całego regionu, ale największy nacisk położony jest na poznanie wybranego kraju i języka. Słowenia to kraj, o którym mówi się w Polsce niewiele. Przed rozpoczęciem studiów nie miałam zbyt obszernej wiedzy na jej temat, ale towarzyszyło mi silne przeczucie, że to fascynujący kawałek Europy o bogatej historii i kulturze, i jak się później okazało, nie myliłam się.

Co stanowiło największe wyzwanie podczas pisania książki: rozmowy, podróżowanie przez kraj, a może typowo biblioteczny research?

Największym wyzwaniem podczas pisania było dla mnie sprawiedliwe przedstawienie trudniejszych tematów poruszonych w książce.

A która z przeprowadzonych rozmów wywołała u ciebie najwięcej emocji?

Najwięcej emocji wywołały we mnie rozmowy z emigrantami z innych republik z dawnej Jugosławii, którzy bardzo często spotykali się z dyskryminacją.

Dlaczego o Słowenii mówi się, że jest to Szwajcaria po słonecznej stronie Alp?

W latach 80. XX wieku Słoweńcy przygotowali kampanię promującą turystykę w swoim kraju, który reklamowali jako ten ,,po słonecznej stronie Alp”, a w ich domyślę tkwiła Szwajcaria, którą chcieli się stać po osiągnięciu niepodległości. Po ogłoszeniu niepodległości wszystko wskazywało, że marzenie Słoweńców może się spełnić, aż do momentu, gdy Słowenię dotknął kryzys gospodarczy z 2008 roku, którego skutki jeszcze długo były odczuwalne. Określenie ,,Szwajcaria po słonecznej stronie Alp” funkcjonuje do dzisiaj i możemy się z nim spotkać nawet w polskich mediach.

Cytowany w książce słynny pisarz i eseista Drago Jančar powiedział kiedyś, że Słowenia „to naprawdę najbardziej skomplikowany zakątek Europy”. Zgadzasz się z nim?

Nie stwierdziłabym, że najbardziej skomplikowanym zakątkiem w Europie, ale na pewno jest jednym z takich miejsc w Europie.

Historia Słowenii to także historia kobiet, między innymi aleksandrinek. Kim one były?

Aleksandrinki to Słowenki, które od końca dziewiętnastego aż do połowy dwudziestego wieku emigrowały w celach zarobkowych do Egiptu, który po otwarciu Kanału Sueskiego przeżywał ,,złoty okres”. Na początku kobiety emigrowały tam razem z triesteńskimi rodzinami, dla których pracowały. Warunki i zarobki w Egipcie były znacznie lepsze, więc do Aleksandrii i Kairu zaczęły wyjeżdżać kolejne Słowenki. Większość z nich pracowała jako pomoc domowa, opiekunki do dzieci czy np. w szwalniach. Sporo z nich było także mamkami, często wyjeżdżały trzy miesiące po urodzeniu dziecka, gdy były najbardziej pożądanymi kandydatkami do tej roli.

A kim są „wykreśleni”?

Wykreśleni to 25 671 osób spośród tych, które mieszkały i pracowały w Słowenii, jeszcze gdy była częścią Jugosławii, ale były obywatelami innych republik, a w Słowenii miały pozwolenie na stały pobyt, ale nie zdecydowały się na przyjęcie słoweńskiego obywatelstwa po ogłoszeniu niepodległości przez nią. 26 lutego 1992 roku, czyli pół roku po ogłoszeniu niepodległości przez Słowenię, ministerstwo spraw wewnętrznych zdecydowało się wykreślić je ze spisu obywateli. Nikt nie mówił o konieczności uregulowania swojej sytuacji, tylko o takiej możliwości. Ten krok spowodował, że osoby te w zasadzie przestały istnieć w świetle prawa, nie mogły legalnie pracować, uczyć się, leczyć czy nawet opuścić kraju. Decyzję ministerstwa trudno wytłumaczyć i zrozumieć. Po ogłoszeniu niepodległości Słowenia bardzo chciała odciąć się od Jugosławii, wybuchł tam silny nacjonalizm, a emigranci z innych republik stali się niechcianymi obywatelami.

Język słoweński ma aż 46 narzeczy. Jak w związku z tym Słoweńcy dogadują się między sobą?

Narzecza bardzo różnią się między sobą i faktycznie bywają niezrozumiałe dla mieszkańców innych regionów. Słoweńcy między sobą używają ponaddialektalnego słoweńskiego, ale oczywiście wrzucają słowa z narzeczy, którymi posługują się od dziecka, lub używanych w miejscu, w którym aktualnie mieszkają.

Napisałaś w książce, że Słowenia to bezpieczny i tolerancyjny kraj pod wieloma względami...

Tak, Słowenia to dobre miejsce do życia pod wieloma względami. Zadowolenie z życia Słoweńców jest wyższe niż przeciętne zadowolenie mieszkańca Unii Europejskiej. Słowenia to drugi najbezpieczniejszy kraj w Europie po Norwegii. A także najbardziej tolerancyjne miejsce do życia dla społeczności LGBTQ+ spośród dawnych państw socjalistycznych.

Słowenia skryta jest za murem stereotypów. Który z nich stanowił dla ciebie największe zaskoczenie?

Słowenia zaskoczyła mnie wiele razy i wciąż potrafi zaskoczyć. Początkowo była dla mnie idyllicznym krajem o pięknej i zadbanej przyrodzie, gdzie wszystkim żyje się dobrze. Z czasem okazało się, że jej historia skrywa także ciemne karty, o których raczej nie wiemy.

Jeśli zdecydujemy się przyjechać do Słowenii, to z jakim nastawieniem mieszkańców możemy się liczyć?

Słoweńcy są przyjaźni i pomocni dla turystów. Bardzo chętnie pokażą drogą, opowiedzą, co warto zobaczyć w okolicy. Łatwo jest z kimś nawiązać rozmowę. Bardzo dobrze znają angielski, co także wiele ułatwia.

U większości z nas Słowenia nie budzi ani pozytywnych, ani negatywnych skojarzeń. A jakie wyobrażenie Polski mają Słoweńcy?

Słoweńcy wiedzą o Polakach więcej niż my o Słowenii. Oczywiście kojarzą wielu sławnych Polaków, rozmaite teksty kultury. W ostatnich latach często mówi się w słoweńskich mediach o polskiej polityce.

Słoweńcy wielką miłością darzą góry. Dlaczego tak ważne jest dla nich zdobycie szczytu Triglav?

Triglav jest symboliczną górą dla Słoweńców. Mawia się, że każdy Słoweniec musi chociaż raz w życiu zdobyć jego szczyt. Niektórzy traktują to powiedzenie na poważnie.

Szczególną troską otacza się tu też pszczoły...

Słowenia znana jest z pszczelarstwa, którym zajmuje się wielu jej mieszkańców.

Świąt w Słowenii nie brakuje, jest nawet takie porzekadło, że jeśli pominiesz święta, święta pominą ciebie. Jaki słoweński obyczaj najbardziej cię zaskoczył?

Najbardziej zaskoczyły mnie liczne i bardzo różnorodne obrzędy karnawałowe. Niektóre z nich są bardzo ciekawe jak np. zaślubiny z drzewem w regionie Prekmurje czy kurentovanje w Ptuju.

Słoweńcy mawiają „powiedz mi co jesz, a powiem ci kim jesteś”. Czy jest coś, co szczególnie uwiodło cię w kuchni tego kraju?

Kuchnia Słowenii jest bardzo różnorodna i znajdziemy tutaj wiele smaków, które kojarzymy z różnych regionów Europy. W regionie blisko granicy z Włochami w kuchni jest wiele włoskich wpływów. W górach zjemy sery przygotowane przez pasterzy. Słoweńcy także jedzą sporo ziemniaków i mają wiele pysznych potraw z ich użyciem. W piekarniach dostaniemy burek – faszerowany wypiek z ciasta filo, znany także na Bałkanach. Jest wiele słoweńskich potraw, które lubię, to między innymi frika, smażony placek z ziemniaków i sera, który przygotowała mi jedna z moich bohaterek. A z prostych rzeczy uwielbiam słoweńską sałatę – podaną jedynie z oliwą z oliwek lub olejem z pestek dyni i octem jabłkowym.

Na zakończenie rozwiń myśl Roberta Makłowicza: Słowenia to jedno z najbardziej fascynujących i najpiękniejszych miejsc w Europie...

Słowenia to kraj o bogatej historii i kulturze, chociaż niewielki to bardzo różnorodny. Zachwyca także bogactwem i pięknem przyrody. Wiosną można tutaj rano jeździć na nartach po stokach pięknych Alp Julijskich, a wieczorem kąpać się w morzu.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Radzyniu Podlaskim.

Do zobaczenia.

 

Data publikacji: 7 września 2023 r.

 

 

Słowenia – mały kraj wielkich odległości

12 września, w sali kameralnej Radzyńskiego Ośrodka Kultury, odbyło się spotkanie z Zuzanną Cichocką, podróżniczką i autorką książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”. Wydarzenie odbyło się w ramach 47. edycji „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”, poprowadził je Robert Mazurek.

 

 

Zuzanna Cichocka na kierunek studiów wybrała slawistykę, ale już na etapie rekrutacji musiała się zdecydować, które państwo będzie w centrum jej zainteresowań. Wybrała Słowenię. – Moja wiedza o tym kraju nie była wielka, kojarzyłam go z Chorwacją i innymi krajami bałkańskimi. Myślałam, że Słowenia będzie bardziej bałkańska, okazuje się, że tak nie jest – większy wpływ na jej kulturę miał wcześniejszy etap historii, gdy była uległa innym krajom.

Powierzchnia Słowenii jest porównywalna z powierzchnią województwa podlaskiego (20 273 km2). Jednak wiele czasu trzeba poświęcać na pokonywanie odległości, jadąc krętymi, górskimi drogami.

– Słowenia jest atrakcyjna dla turystów dzięki wielkiej różnorodności – podkreśliła Zuzanna Cichocka. Kraj jest urozmaicony geograficznie: są w nim wyżyny i góry (które zajmują 90% powierzchni), ale też równiny, lasy i jeziora. Wiosną rano można jeździć na nartach, a wieczorem kąpać się w morzu.
Sprawą honoru dla Słoweńców jest zdobycie Triglavu (2864 m n.p.m.) – najwyższego szczytu Alp Julijskich. „Jeśli nie zdobędziesz Triglavu, nie jesteś prawdziwym Słoweńcem” – krąży powiedzenie i wielu to wyzwanie podejmuje. Słoweńcy bardzo dbają o środowisko, ekologię. Słowenia, jako pierwszy kraj w Unii Europejskiej, dodała wzmiankę w konstytucji, określając wodę pitną jako prawo człowieka i dobro wspólne, a nie towar handlowy”. Dostęp do wody i kanalizacji jest na Słowenii prawem człowieka, dobrem publicznym, nie towarem.

Mała Słowenia jest wciśnięta między Austrię, Chorwację, Włochy i Węgry, stąd stanowi tygiel kultur, w którym mieszają się wpływy bałkańskie, romańskie i madziarskie.

Kraj ma 2,1 mln mieszkańców, a język słoweński ma 46 narzeczy. – To bardzo utrudnia porozumiewanie się na terenie małego kraju, także Słoweńcom mieszkającym w odległych od siebie regionach, gdzie wpływ na język miały różne sąsiadujące kraje – podkreślała Zuzanna Cichocka. Istnieje język ponadregionalny, który służy Słoweńcom do kontaktów z różnych krańców Słowacji.

W trudnej historii Słowenii nie zabrakło dramatycznych wydarzeń. Jednym z nich jest problem „osób wykreślonych”. – To skomplikowana historia. Trudno ją wytłumaczyć, wydaje się wręcz nierzeczywista, niemożliwa – stwierdza slawistka. Pół roku po ogłoszeniu niepodległości, wyjściu z Jugosławii, słoweńskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w duchu mocnego nacjonalizmu postanowiło uregulować sytuację obywateli z innych republik byłej Jugosławii. W efekcie z rejestru obywateli wykreślili ok. 25 tys. osób – z Serbii, Chorwacji. Przestały one istnieć w świetle prawa, zostały bez dokumentów, nie mogły legalnie pracować. Państwo ogłosiło to oficjalnie po 10 latach niepodległości, kolejne 10 lat trwała walka o odszkodowania. W ubiegłym roku prezydent oficjalnie przeprosił „wykreślonych”. To jeden z najczarniejszych rozdziałów w dziejach Słowacji.

Inne trudne zjawisko w historii kraju to tzw. „aleksandryjki” (nazwa pochodzi od Aleksandrii) – tak były określane emigrantki zarobkowe, które po otwarciu Kanału Sueskiego aż do okresu po II wojnie światowej wyjeżdżały do pracy w Egipcie. Pracowały jako pomoc domowa, opieka do dzieci, mamki. Za to ostatnie były krytykowane, bo zostawiały w domach własne niedawno urodzone dzieci. Obecnie widzi się w nich ofiary sytuacji materialnej kraju.
Słowenia jest nazywana „Szwajcarią po słonecznej stronie Alp”. Określenie to zostało ukute przez Słoweńców, gdy po odzyskaniu niepodległości, wyjściu z Jugosławii szukali pomysłu na swój kraj. Ich ojczyzna okazała się podobna do Szwajcarii nie tylko krajobrazowo, ale i w wymiarze dynamicznego rozwoju gospodarki, turystyki, bogactwa kraju. Słowenia wstąpiła do strefy euro. Rozwój kraju przerwał kryzys, który mocno dotknął Słowenię. Teraz wraca do dobrej kondycji.

Słoweńcy mówią: „Powiedz mi, co jesz, powiem ci, kim jesteś”. Słoweńska kuchnia jest bardzo różnorodna, zależy od regionu, kształtuje się pod wpływem krajów, z jakimi graniczy Słowenia.

Przy granicy włoskiej Słoweńcy jedzą makarony, pizzę, owoce morza, przy granicy węgierskiej – langosz, dużo ziemniaków i dania z ziemniaków... Ale są i potrawy oryginalne: kristi – to danie podobne do pierogów w kształcie kapelusza, nadziewane ziemniakami, prekmurska gibanica – słoweńskie ciasto warstwowe (za nadzienie służą: jabłka, mak, twaróg, orzechy), uważane za narodowe danie Słowenii, podawane jest tradycyjnie podczas świąt oraz wesel i innych szczególnych okazji i uroczystości.

Stolica Lublana nie jest miastem wielkim, liczy ok. 260 tys. mieszkańców, ma 164 m2 powierzchni (dla porównania Warszawa ma 1 mln 863 tys. mieszkańców i powierzchnię 517 km2). Do wielu miejsc można dojść piechotą albo dojechać na rowerze. Centrum jest zamknięte dla ruchu samochodów.
– Lublana to spełnienie marzeń architektów o mieście idealnym – wskazuje Zuzanna Cichocka. Miasto zniszczone olbrzymim trzęsieniem ziemi w 1895 roku, zostało odbudowane przez jednego z najwybitniejszych architektów słoweńskich Jože Plečnika, który tak je zaprojektował, by przypominało Wiedeń – z deptakami, parkami, skwerami, alejami. Zaprojektował też gmachy, które do dziś budzą zachwyt – budynki Biblioteki Narodowej i Uniwersytetu.

– Słowenia to uporządkowany, spokojny, miły kraj, gdzie ludzie są przyjaźni, tolerancyjni, wszystko funkcjonuje dość dobrze – mówi Zuzanna Cichocka i wspomina, jak sprawnie i szybko zadziałały urzędy słoweńskie, gdy załatwiała sprawy formalne podczas pobytu na wymianie studenckiej. Slawistka wspomina, że w Słowenii czuła się bezpiecznie, pod względem bezpieczeństwa kraj ten zajmuje drugie miejsce w Europie – po Norwegii. Jednak przyznaje, że wobec niektórych narodowości Słoweńcy mają dystans. – Gdy się ktoś tu przeprowadzi, nie zna języka, może mieć trudno.

Dla Polaków Słowenia jest najczęściej przystankiem w drodze do Chorwacji i Włoch. Ten kraj nie jest wśród naszych rodaków popularny i znany.

– W Słowenii mają więcej wiedzy, wyobrażeń o Polakach niż Polacy o Słowenii – komentuje slawistka. Polska obecna jest w mediach słoweńskich, choćby ze względu na politykę. Słoweńcy bardzo dobrze znają polskie książki i filmy. – Spotkałam osoby, które oglądały „Krzyżaków” czy nucili melodię z dobranocki o Misiu Uszatku – wspomina podróżniczka.

Autorka książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości” zachęcała do wybrania Słowenii na cel wakacyjnych wypraw. Proponowała przekrojową eskapadę przez różne regiony, odwiedzenie przepięknej stolicy Lublany, wyprawę w góry, nad jezioro Bled. Położone pośród gór, o turkusowej wodzie, na jego środku znajduje się wysepka, na której stoi kościół – ten widok jest na tyle atrakcyjny, że stał się wygaszaczem do komputera. Na wybrzeżu można odwiedzać małe miasteczka podobne do włoskich, o architekturze przypominającej Wenecję. Na Nizinie Panońskiej przy granicy węgierskiej, znajdują się urokliwe jeziora, ładne miasteczka. W Słowenii można zwiedzać liczne zabytki, kościoły, wiele jest kapliczek.

Wśród najbardziej atrakcyjnych zabytków Zuzanna Cichocka wymienia Zamek Predjama – jeden z najbardziej malowniczych cudów historii ludzkości i jeden z dziesięciu najbardziej fascynujących zamków na świecie Zbudowany w XIII wieku na 123-metrowym klifie, stanowił potężną, doskonałą kryjówkę obronną. Dziś nadal jest to największy zamek jaskiniowy na świecie. W odległości 10 km znajduje się Jaskinia Postojna – 24-kilometrowy (z czego 5 km jest dostępnych dla turystów) labirynt przejść, galerii oraz komnat, najczęściej odwiedzana i jedna z najpiękniejszych w Europie jaskinia krasowa. Żyje w niej „smok” – endemiczny bezoki płaz zwany ludzką rybką.

W dyskusji Adam Adamski przypomniał, że Słowenia to również kraj utalentowanych sportowców – mają świetnych narciarzy (warto wspomnieć o skoczni w Plenicy), siatkarzy (w kilka dni po spotkaniu w meczu o finał Mistrzostw Europy starły się drużyna polska ze słoweńską).

Dariusz Fedor – redaktor naczelny magazynu „Kontynenty”, który był również gościem spotkania, wspominał, że w jego rodzinnym domu znajdowała się pralka słoweńskiej firmy Gorenje – z lat 50., która działała jeszcze w latach 70. Rodzina pozostała wierna firmie również przy późniejszych zakupach. Redaktor „Kontynentów” interesował się słoweńskimi pisarzami. W gronie wymienionych przez Zuzannę Cichocką literatów, z których twórczością mogą zapoznać się polscy czytelnicy, znaleźli się Goran Vojnović oraz Drago Jančar.

I jeszcze jedno pytanie – o słoweńskie wina. Zuzanna Cichocka zainteresowała słuchaczy winem pomarańczowym, którego Słowenia jest jednym z większych i lepszych producentów. – Wytwarza się je jak białe, ale skórki pozostawiane są w moszczu, co nadaje im pomarańczowy kolor – wyjaśniała. I choć produkowane są głównie na rynek wewnętrzny, to w Polsce można je dostać w niektórych sklepach.

Tradycyjne upominki – pamiątkowy medal „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” z certyfikatem oraz karykaturę autorce książki wręczyli przewodniczący Rady Miasta Adam Adamski oraz radny Jarosław Zaprzalski.

Robert Mazurek poinformował, że „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami” pozyskały nowego patrona medialnego. Jest nim magazyn „Kontynenty”. Na spotkaniu obecny był redaktor naczelny pisma Dariusz Fedor. – Cieszę się że mogę gościć w Radzyniu, jestem oczarowany tym miejscem – mówił. Kilka zdań poświęcił również kierowanemu przez siebie pismu. – „Kontynenty” wychodzą od 1964 roku. W tym roku zadebiutowała w nim Elżbieta Dzikowska. Ciągle jest moją autorką, cieszę się jej przyjaźnią – informował D. Fedor. Scharakteryzował też magazyn, którym kieruje od 11 lat: – „Kontynenty” to jedyne pismo chcące opowiadać o świecie w sposób mądry, odpowiedzialny, atrakcyjny i zrozumiały. Do współpracy zapraszamy najlepszych autorów. „Kontynenty” są niezależne – zależymy tylko od czytelników. Są opowieścią, która musi trwać, a będzie trwała dzięki zainteresowaniu czytelników. – Redaktor zachęcał nie tylko do lektury, ale i współtworzenia pisma: – Liczę, że pojawi się grono nowych autorów „Kontynentów” i przede wszystkim nowych, mądrych i wiernych czytelników.

Podczas spotkania można było kupić książkę Zuzanny Cichockiej „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”, a także czasopisma i książki wydane w wydawnictwie „Kontynentów”.

Anna Wasak

 

 

Data publikacji: 16 września 2023 r.

 

 

DSC_0231
DSC_0232
DSC_0233
DSC_0234
DSC_0236
DSC_0237
DSC_0238
DSC_0239
DSC_0243
DSC_0244
DSC_0245
DSC_0246
DSC_0247
DSC_0248
DSC_0249
DSC_0250
DSC_0251
DSC_0253
DSC_0254
DSC_0255
DSC_0256
DSC_0257
DSC_0258
DSC_0259
DSC_0260
DSC_0261
DSC_0262
DSC_0263
DSC_0264
DSC_0265
DSC_0266
DSC_0267
DSC_0268
DSC_0269
DSC_0271
DSC_0272
DSC_0274
DSC_0277
DSC_0278
DSC_0280
DSC_0281
DSC_0284
DSC_0286
DSC_0289
DSC_0292
DSC_0294
DSC_0295
DSC_0296
DSC_0297
DSC_0298
DSC_0299
DSC_0300
DSC_0301
DSC_0302
DSC_0303
DSC_0304
DSC_0305
DSC_0308
DSC_0309
DSC_0310
DSC_0311
DSC_0312
DSC_0313
DSC_0314
DSC_0315
DSC_0316
DSC_0317
DSC_0318
DSC_0319
DSC_0324

 

 

 

 

„Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”

Rok wydania: 2023

 

 

Dlaczego zdobycie szczytu Triglavu jest tak ważne dla Słoweńców? Czy Lublana to spełnienie marzeń urbanistów o mieście idealnym? Co łączy Hemingwaya ze Słowenią?

Nazywana krainą po słonecznej stronie Alp, a niektórym znana jedynie z drogi na wakacje w Chorwacji – Słowenia to kraj, o którym wciąż niewiele wiemy. Położony w tyglu kultur: germańskiej, romańskiej, słowiańskiej i węgierskiej intryguje różnorodnością. Słoweńcy słyną z miłości do gór, są dumni z miodu od słoweńskich pszczół i najstarszej winorośli na świecie, a na obchody karnawału czekają cały rok. Za malowniczymi krajobrazami skrywa się jednak historia państwa, które dopiero w 1991 roku ogłosiło niepodległość.

Autorka zabiera nas w podróż po małym kraju wielkich odległości: przez melancholijną równinę Prekmurja, dolinę szmaragdowej rzeki Soczy, piękny Maribor, wybrzeże Adriatyku z włoskimi wpływami czy pasterską osadę na Velikiej Planinie. Oddaje głos mieszkańcom i pokazuje Słowenię pełną kontrastów – nie zawsze tolerancyjną, nieco tajemniczą, a jednocześnie przyciągającą niepowtarzalnymi widokami spod Triglavu i smakiem gibanicy.

Źródło: https://wydawnictwopoznanskie.pl/