Beata Pawlikowska

Urodziła się 11 czerwca 1965 roku w Koszalinie. Pisarka, podróżniczka, dziennikarka i autorka ponad stu książek motywacyjnych, podróżniczych, kulinarnych i językowych, opowiadających o jej samotnych wyprawach w różne krańce świata, przemianach życiowych i zdrowym stylu życia. Książki ilustruje własnymi fotografiami i rysunkami.

Najbardziej lubi podróżować samotnie, przecierać nowe szlaki i odkrywać nieznane miejsca. Wśród licznych przygód Beata Pawlikowska w 1993 roku została pierwszą Europejką (a być może pierwszą kobietą na świecie), która przeszła pieszo przez dżunglę Darién między Panamą a Kolumbią. W 2013 roku podczas samotnej wyprawy, korzystając wyłącznie z lokalnych środków transportu (takich jak indiańskie czółno, motorówka wojskowa, łodzie i statki), przemierzyła działy wodne od Orinoko do Amazonki przez Rio Negro w Ameryce Południowej. W 2005 roku była członkiem wyprawy, która zdobyła szczyt Lobuche East w Himalajach (6120 m n.p.m.).

Co roku spędza kilka miesięcy w podróży. Od ponad trzydziestu lat wraca do swojego ukochanego miejsca na Ziemi – dżungli amazońskiej. Organizuje również wyprawy w egzotyczne miejsca, często połączone z warsztatami na temat zdrowego i szczęśliwego życia.

Swoją dziennikarską pracę rozpoczęła pod koniec lat 80. w lokalnej rozgłośni radiowej w Koszalinie, niedługo później przeprowadziła się do Warszawy, gdzie pracowała najpierw w redakcji muzycznej Radia Kolor, a potem w Radiu ZET, gdzie przez 16 lat prowadziła cotygodniowy niedzielny program „Świat według Blondynki”. Jako ekspertka od podróży występowała w wielu programach telewizyjnych, w tym w popularnych codziennych programach porannych.

Beata Pawlikowska opracowała własną metodę nauki i nauczania języków obcych. Powstałe serie książek do nauki języka angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego stały się bestsellerami w Polsce i sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy.

Prywatnie długo zmagała się z depresją i uzależnieniami, m.in. od głodzenia się (anoreksja) i objadania się (bulimia), od papierosów, alkoholu, internetu. Jako szesnastoletnia dziewczyna obiecała sobie, że znajdzie sposób na bycie szczęśliwym człowiekiem. Szukała go po omacku, metodą prób i błędów, wpadając w kolejne pułapki i życiowe trzęsawiska. Uparcie za każdym razem wstawała z kolan i szła dalej do przodu.

Dzisiaj jest wolna od wszystkich uzależnień. Z najbardziej samotnej osoby stała się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. O swoich doświadczeniach opowiada w filmach i pisze w książkach, pokazując innym na własnym przykładzie, że wszystko jest możliwe i można zmienić swoje życie poprzez zmianę sposobu myślenia.

Jest weganką i ma cztery koty o imieniu Krzysztof Kolumb, Elvis Presley, Albert Einstein i Pablo Picasso, reprezentujące jej największe życiowe pasje: podróże, muzykę, naukę i sztukę.

 

 

 

 

 

Beata Pawlikowska i „Świat według Blondynki” w Radzyniu

Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik” zapraszają na spotkanie z Beatą Pawlikowską pt. „Świat według Blondynki”. W niedzielę 5 maja o godz. 13.00 odsłoni ona swoją tabliczkę na Skwerze Podróżników, a o 14.00 spotka się z mieszkańcami miasta i powiatu w sali widowiskowo-kinowej Radzyńskiego Ośrodka Kultury (ul. Jana Pawła II 4). Wstęp wolny.

 

 

Beata Pawlikowska urodziła się 11 czerwca 1965 roku w Koszalinie. Pisarka, podróżniczka, dziennikarka i autorka ponad stu książek motywacyjnych, podróżniczych, kulinarnych i językowych, opowiadających o jej samotnych wyprawach w różne krańce świata, przemianach życiowych i zdrowym stylu życia. Książki ilustruje własnymi fotografiami i rysunkami.

Najbardziej lubi podróżować samotnie, przecierać nowe szlaki i odkrywać nieznane miejsca. Wśród licznych przygód Beata Pawlikowska w 1993 roku została pierwszą Europejką (a być może pierwszą kobietą na świecie), która przeszła pieszo przez dżunglę Darién między Panamą a Kolumbią. W 2013 roku podczas samotnej wyprawy, korzystając wyłącznie z lokalnych środków transportu (takich jak indiańskie czółno, motorówka wojskowa, łodzie i statki), przemierzyła działy wodne od Orinoko do Amazonki przez Rio Negro w Ameryce Południowej. W 2005 roku była członkiem wyprawy, która zdobyła szczyt Lobuche East w Himalajach (6120 m n.p.m.).

Co roku spędza kilka miesięcy w podróży. Od ponad trzydziestu lat wraca do swojego ukochanego miejsca na Ziemi – dżungli amazońskiej. Organizuje również wyprawy w egzotyczne miejsca, często połączone z warsztatami na temat zdrowego i szczęśliwego życia.

Swoją dziennikarską pracę rozpoczęła pod koniec lat 80. w lokalnej rozgłośni radiowej w Koszalinie, niedługo później przeprowadziła się do Warszawy, gdzie pracowała najpierw w redakcji muzycznej Radia Kolor, a potem w Radiu ZET, gdzie przez 16 lat prowadziła cotygodniowy niedzielny program „Świat według Blondynki”. Jako ekspertka od podróży występowała w wielu programach telewizyjnych, w tym w popularnych codziennych programach porannych.
Beata Pawlikowska opracowała własną metodę nauki i nauczania języków obcych. Powstałe serie książek do nauki języka angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i rosyjskiego stały się bestsellerami w Polsce i sprzedały się w ponad milionie egzemplarzy.

Prywatnie długo zmagała się z depresją i uzależnieniami, m.in. od głodzenia się (anoreksja) i objadania się (bulimia), od papierosów, alkoholu, internetu. Jako szesnastoletnia dziewczyna obiecała sobie, że znajdzie sposób na bycie szczęśliwym człowiekiem. Szukała go po omacku, metodą prób i błędów, wpadając w kolejne pułapki i życiowe trzęsawiska. Uparcie za każdym razem wstawała z kolan i szła dalej do przodu.

Dzisiaj jest wolna od wszystkich uzależnień. Z najbardziej samotnej osoby stała się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. O swoich doświadczeniach opowiada w filmach i pisze w książkach, pokazując innym na własnym przykładzie, że wszystko jest możliwe i można zmienić swoje życie poprzez zmianę sposobu myślenia.

Jest weganką i ma cztery koty o imieniu Krzysztof Kolumb, Elvis Presley, Albert Einstein i Pablo Picasso, reprezentujące jej największe życiowe pasje: podróże, muzykę, naukę i sztukę.

Na 52. edycję „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” zapraszają Burmistrz Radzynia Podlaskiego Jerzy Rębek oraz Starosta Radzyński Szczepan Niebrzegowski, a także organizatorzy: Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”. Sponsorami wydarzenia są: firma drGerard, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych oraz Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Radzyniu Podlaskim. Patronat nad spotkaniem objął ogólnopolski magazyn „Kontynenty”, portale podlasie24 i Kocham Radzyń Podlaski, Katolickie Radio Podlasie, Telewizja Radzyń, Echo Katolickie, Biuletyn Informacyjny Miasta Radzyń oraz Informator Powiatowy.

 

Data publikacji: 2.04.2024 r.

 

 

Jadę tam, gdzie coś mnie zafascynuje

Wywiad Roberta Mazurka z podróżniczką Beatą Pawlikowską

 

 

Jakim byłaś dzieckiem?

Najpierw cichym, prawie niewidocznym. Pisałam wierszyki, czytałam książki, wolałam być sama niż z innymi dziećmi. A potem w drugiej klasie szkoły średniej stałam się chyba najbardziej zbuntowaną nastolatką świata. Uciekałam ze szkoły i z domu. Podczas wagarów w fonotece Biblioteki Wojewódzkiej w Koszalinie słuchałam płyt, rysowałam i pisałam. Nie interesowało mnie nic więcej.

Stanowisz inspirację dla wielu osób, a kto zainspirował cię do podróżowania?

Fotografie w nielicznych pismach podróżniczych, jakie były wtedy dostępne. Pamiętam wyblakłe numery „National Geographic”, w których widziałam fantastyczne zdjęcia ludzi mieszkających w dżungli. Zapragnęłam tam pojechać, spotkać ich, poczuć jak to jest kiedy się mieszka z nimi. Czytałam książki podróżnicze i wyobrażałam sobie, że to ja jestem bohaterem tych wypraw przez dżungle, góry i doliny. Jeśli wierzysz w prawo przyciągania, to tak się właśnie stało. Pragnęłam tego tak mocno i wyobrażałam sobie tak intensywnie, ze żyłam w tych marzeniach. To musiało się zamienić na rzeczywistość.

W jednej z książek napisałaś, że wszystko jest kwestią wyboru. Wybrałaś podróżowanie, z czego w takim razie zrezygnowałaś?

Mam poczucie, że nie zrezygnowałam z niczego ważnego. To nie był świadomy wybór polegający na tym, że „coś trzeba poświęcić”. Wprost przeciwnie. Poszłam za tym, co grało mi w sercu, nie odwracając się wstecz i niczego nie żałując. Gdybym pracowała w korporacji, miałabym może bezpieczeństwo finansowe, ale nigdy tego nie pragnęłam. Nie mam dzieci, bo nigdy nie byłam gotowa na to, żeby założyć rodzinę. Dużo bardziej chciałam wyruszyć znów na wyprawę do dżungli amazońskiej. Mam takie życie, jakie sobie wymarzyłam i jestem bardzo szczęśliwa.

Jaki klucz stosujesz przy planowaniu kierunków swoich podróży?

Jadę tam, gdzie coś mnie zafascynuje: nazwa, fotografia, świątynia ukryta w puszczy albo niezwykłe obyczaje ludzi. Lubię wracać do dżungli amazońskiej i od ponad trzydziestu lat jestem tam co najmniej raz w roku. Lubię też odkrywać nowe miejsca, na przykład Vanuatu i inne wyspy południowego Pacyfiku, które mnie zachwyciły.

Podróże w pojedynkę, które preferujesz, są sposobem na poznanie siebie czy ucieczką przed codziennością?

To najlepsza szkoła przetrwania, siły, odwagi i samodzielności. Podróżuję samotnie, bo wtedy mam dużo czasu, żeby porozmawiać ze sobą, a także chłonąć to, co dzieje się dookoła. Ludzie w grupie zwykle koncentrują się na swojej wzajemnej relacji i przez cały czas o czymś sobie opowiadają. Podróżowanie w ciszy jest naprawdę bardzo przyjemne i twórcze. Pomaga lepiej poznać samego siebie i zaprzyjaźnić się ze sobą, co jest bardzo ważne i pomocne nie tylko podczas podróży.

Samotna wyprawa generuje dużo lęków i strachów o bezpieczeństwo. Jak według ciebie uniknąć trudnych sytuacji w podróży?

Warto zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa, ja na przykład nigdy nie podróżuję nocą. Wędruję od świtu do zachodu słońca, a wieczór i noc spędzam w hotelu. W dżungli oczywiście jest inaczej, śpi się w hamaku przy ognisku. Trzeba też pamiętać o przestrzeganiu lokalnych obyczajów, takich jak na przykład skromny, niewyzywający strój bez dekoltu, bardziej zakrywający niż odkrywający ciało. I koniecznie uśmiech – to jest najbardziej uniwersalny symbol na świecie. Ludzie zawsze wtedy odpowiadają tym samym.

A czym w podroży jest odwrócony kredyt?

Odwrócony kredyt wymyśliłam dla siebie wiele lat temu. Oznacza to bardzo prostą zasadę: najpierw zarabiam, a dopiero potem wydaję. Dzięki temu nie tylko wzrasta przyjemność ze zrealizowania swojego zamierzenia, ale też dużo bardziej przyjemnie jest po powrocie z podróży, kiedy mam świadomość, że nic nikomu nie jestem winna i nie muszę przez następne miesiące spłacać długu zaciągniętego przed wyjazdem. Stosuję tę zasadę od samego początku. Zawsze podróżuję za własne pieniądze. To prawda, czasem to oznacza konieczność czekania, oszczędzania i planowania, ale im dłużej na coś czekasz, tym lepiej to smakuje i staje się niezapomnianym przeżyciem. Na pierwszą wyprawę odkładałam każdy grosz przez półtora roku.

Patrząc na ciebie wręcz nie wypada używać sformułowania „słaba płeć”. Co sprawia, że jesteś w stanie przetrwać trudy dzikich podróży i przystosować się do nowej rzeczywistości?

W podróży jest tak samo jak w życiu: w każdej chwili coś może się zmienić i pojawić się coś zaskakującego. Myślę, że jedną z najbardziej wartościowych życiowych zasad jest nie przywiązywać się zanadto do planów i elastycznie podążać za tym, co życie przynosi. To się świetnie sprawdza także w podróży. Samotne wyprawy są też świetną szkołą odwagi, samodzielności i radzenia sobie w sytuacjach, które w teorii uznalibyśmy za „niemożliwe”.

A może po prostu bycie kobietą ułatwia w pewnych sytuacjach odkrywanie świata?

Być może. Czasem kiedy w dżungli docieram do indiańskich osad, wszyscy starają się mną zaopiekować.

Dżungla amazońska jest dla ciebie szczególnym miejscem. Dlaczego?

To jest najtrudniejsze, najbardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne miejsce na świecie. Czasem jest tak ciężko, że człowiek nie ma po prostu siły więcej udawać i wtedy staje twarzą w twarz z prawdziwym sobą. Dżungla odkrywa przed tobą to, czego nie chciałeś zobaczyć. Pokazuje twoje słabości i ograniczenia, zmuszając jednocześnie do tego, żeby je pokonać, przezwyciężyć i stać się prawdziwie mocnym wewnętrznie człowiekiem.

W „Samotnych wyprawach” napisałaś, że jak chcemy podróżować, to musimy z góry zgodzić się na to, że zjemy to, co będzie do jedzenia, a nie to co lubimy. Jakiego największego kulinarnego szoku doświadczyłaś?

Podczas jednej z wypraw przez Amazonię byłam tak głodna, że z radością zjadłam żywe mrówki przyniesione przez przewodników. To były specjalne bardzo duże mrówki zwane culonas. Trzeba było jeść szybko, żeby nie ugryzły w język. Jestem weganką, nie jem mięsa i nie zachęcam do jedzenia mrówek z ciekawości. Wtedy jednak cierpieliśmy razem z przewodnikami prawdziwy głód, nie mieliśmy nic do jedzenia i te mrówki po prostu uratowały mi życie.

Na swoim profilu Facebook prowadzisz swoistą terapię przez podróżowanie publikując żółte karteczki z różnymi myślami, życiowymi mądrościami, wskazówkami, rysunkami. Przypomina to trochę terapię w grupie...

Chcę codziennie przypomnieć wszystkim, że życie jest prawdziwym cudem. Naprawdę. Choćby to, że rozkwitają kwiaty, że na drzewach dojrzewają owoce, a w ziemi rosną warzywa i zboża, które stają się naszym pożywieniem. Zginęlibyśmy z głodu gdyby natura przestała je tworzyć. Czy to nie jest niezwykłe? Trzeba być wdzięcznym i doceniać te pozorne drobiazgi, które w gruncie rzeczy są najważniejsze na świecie. W żółtych kartkach przypominam też o tym, że warto myśleć pozytywnie i mieć wiarę w siebie.

Jesteś autorką ponad stu książek. Najwięcej z nich dotyczy podróży, ale jest też seria książek kulinarnych. Co skłoniło cię do ich napisania?

Kiedy zaczęłam się interesować zdrowym trybem życia, odkryłam, że przetworzone fabrycznie produkty zawierają wiele szkodliwych substancji, takich jak emulgatory, stabilizatory, aromaty czy słodziki. Zauważyłam, że za każdym razem kiedy jem coś niezdrowego, źle się czuję, mam marną energię i nic mi się nie chce. I odwrotnie – kiedy nauczyłam się gotować szybko i zdrowo z naturalnych składników, przestałam chorować, czuję się świetnie, mam mnóstwo energii. Niedawno napisałam książkę „Wegańskie przepisy dla początkujących”, w której oprócz łatwych i zdrowych przepisów podaję też dużo faktów naukowych dotyczących zdrowego żywienia.

A na czym polega twoja metoda nauki języków obcych. Jak na nią wpadłaś?

Opracowałam ją mając osiemnaście lat, kiedy chciałam się nauczyć włoskiego i angielskiego, próbowałam wszystkich dostępnych kursów, ale wszystkie były skonstruowane na tej samej zasadzie: czytanka, słówka do wykucia i zasady gramatyki. Po kilku lekcjach miałam mętlik w głowie i zamiast coś powiedzieć, zastanawiałam się jakiego czasu powinnam użyć. Pomyślałam, że przecież nie muszę wiedzieć jak się nazywa dana konstrukcja gramatyczna, bo najważniejsze jest to, żeby poprawnie i sprawnie ją stosować. Wymyśliłam więc własną praktyczną metodę nauki, w której w ogóle nie trzeba pamiętać informacji teoretycznych, bo uczy przede wszystkim mówienia i rozumienia. To instynktowna metoda nauki oparta na mechanizmach działania podświadomości.

Są jeszcze miejsca na kuli ziemskiej, w których nie było jeszcze Blondynki?

Mam wiele planów. Od kilku lat planuję wyprawę na Alaskę, bo chciałam zobaczyć kopalnię w Klondike, do której kiedyś przybywały tysiące ludzi zwabionych gorączką złota. Był tam m.in. Jack London, który napisał potem fascynujące opowiadania z Dalekiej Północy, pokazujące jak niezwykle trudno wyglądało wtedy życie. To było prawdziwe wyzwanie – przetrwać zimę w drewnianej chacie, mając tylko świeczkę albo lampę naftową. Chciałabym wrócić na wyspy południowego Pacyfiku, gdzie zawsze świeci słońce, a woda ma nieprawdopodobnie turkusowy odcień. W przyszłym roku planuję znów pojechać do Bhutanu, buddyjskiego królestwa w Himalajach, jedynego kraju na świecie, gdzie całe rolnictwo jest organiczne i gdzie zamiast PKB mierzy się ilość szczęścia na głowę mieszkańca. Cieszę się, że istnieją na świecie takie miejsca, gdzie najważniejsze jest zdrowie i harmonia. Wiele moglibyśmy się od nich nauczyć.

Tak jak i wiele możemy nauczyć się od ciebie. Dziękuję ci za rozmowę i do zobaczenia w Radzyniu Podlaskim.

 

Data publikacji: 1.05.2024 r.

 

 

Każda podróż to nowe życia

Jako dziecko zapragnęła poczuć, jak pachnie ocean, na żywo usłyszeć cykady i spróbować dojrzałych w słońcu tropikalnych owoców. Jednocześnie sądziła, że podróżować mogą tylko bogaci. Dziś niewiele jest na świecie miejsc, w których Beata Pawlikowska nie była. 5 maja 2024 roku do swojej listy dopisała Radzyń Podlaski.

 

 

Słynna podróżniczka, dziennikarka i autorka 130 książek była gościem 52. edycji „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”. Najpierw na Skwerze Podróżników odsłoniła tabliczkę ze swoim nazwiskiem, a następnie spotkała się z mieszkańcami miasta i powiatu w sali widowiskowo-kinowej Radzyńskiego Ośrodka Kultury, gdzie opowiadała o swoich pasjach i filozofii życia.

To już 21 tabliczka

– Jestem w Radzyniu po raz pierwszy. Rzadko bowiem podróżuję po Polsce, która jako cel wypraw zawsze wydawała mi się za blisko. Dlatego cieszę się, że czasami mam okazję odkryć piękne miejsca w kraju, a Radzyń wpisuje się na tę listę - zapewniła B. Pawlikowska, odsłaniając swoją tabliczkę, która – jak podkreśliła – jest dla niej zaszczytem. Dodała również, iż miasto – zwłaszcza pałac i ogrody – zrobiło na niej ogromne wrażenie.

– To prawda, to szczególna ziemia – przyznał starosta powiatu radzyńskiego Szczepan Niebrzegowski, nawiązując do Konstytucji 3 maja, która prawdopodobnie powstawała m.in. w radzyńskim pałacu Potockich, bo za jej współtwórcę uważa się Ignacego Potockiego. Zwracając się do gościa, zaznaczył: – Podziwiam to, co pani robi. Swoją działalnością promuje pani Polskę.

Następnie starosta z wiceprezesem Radzyńskiego Stowarzyszenia „Podróżnik” Januszem Chmielarzem wręczyli B. Pawlikowskiej pamiątkowy medal Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami.

Życie według „Blondynki”

Dalsza część wydarzenia miała miejsce w Radzyńskim Ośrodku Kultury. – Czekałem na to spotkanie pięć lat, bo wtedy po raz pierwszy wysłałem maila z zaproszeniem do Radzynia. Trochę czasu minęło, ale na dobre rzeczy warto czekać – zaznaczył Robert Mazurek, dyrektor ROK-u i prezes Radzyńskiego Stowarzyszenia „Podróżnik”, witając B. Pawlikowską. I choć gościa 52. edycji raczej przedstawiać nie trzeba, przypomniał, że w 1993 roku jako pierwsza Europejka – a być może i pierwsza kobieta na świecie – przeszła pieszo dżunglę Darién między Panamą a Kolumbią. Z kolei w 2013 roku podczas samotnej wyprawy, korzystając wyłącznie z lokalnych środków transportu, takich jak indiańskie czółno, motorówka wojskowa, łodzie i statki, przemierzyła działy wodne od Orinoko do Amazonki przez Rio Negro w Ameryce Południowej. W 2005 roku była członkiem wyprawy, która zdobyła szczyt Lobuche East w Himalajach (6120 m n.p.m.). Przez 16 lat prowadziła w Radiu ZET program „Świat według Blondynki”. W życiu prywatnym długo zmagała się z depresją, uzależnieniami, m.in. od nikotyny, alkoholu, anoreksją, bulimią. Swoje doświadczenia opisała w książkach, pokazując na własnym przykładzie, że można zmienić życie i uwolnić się od nałogów. Dziś jest weganką, ma pięć kotów i każdego roku kilka miesięcy spędza w podróży. Od ponad 30 lat wraca do swojego najukochańszego miejsca na ziemi – dżungli amazońskiej. Organizuje wyprawy w egzotyczne miejsca, rozwija zainteresowania, wciąż się uczy. Jednym słowem – celebruje życie, stając się szczęśliwym człowiekiem. O tym, jak to osiągnąć, a także o swoich pasjach i podróżach opowiadała zgromadzonym w sali widowiskowej ROK-u.

Żółte karteczki z przesłaniem

Spotkanie poprowadził R. Mazurek, a polegało ono na odpowiadaniu na pytania, jakie za pośrednictwem facebookowych fanpage’ów Kocham Radzyń Podlaski i Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami zadali podróżniczce internauci. Na początek B. Pawlikowska zdradziła sekret żółtych karteczek, które od 2012 roku zamieszcza na swoim profilu zamiast tradycyjnych wpisów. Znajdują się na nich motywujące myśli i wskazówki. – To był spontaniczny pomysł. Chciałam napisać na Facebooku kilka słów, m.in. o tym jak wiele jest rzeczy, za które powinniśmy być wdzięczni. Owszem, mamy różne problemy, ale oprócz nich są drobne sprawy dające nam szczęście, radość, nadzieję – mówiła. – Żyjemy w wygodnej części świata, co uświadomiłam sobie w dżungli amazońskiej. Nawet jeśli pojawiają się trudności, nie jest to koniec świata. Poza tym bez nich przestalibyśmy istnieć jako ludzkość. Dzięki nim stajemy się silniejsi – podkreślała. Ta właśnie filozofia leżała u podstaw żółtych karteczek. Zapisywane odręcznie wiecznym piórem – na kartkach z bloku przywiezionego z Londynu – zawierają dobre przesłanie na rozpoczynający się dzień.

Poczuć, jak pachnie ocean

Nie mogło zabraknąć pytań o początki podróżniczej pasji. Jak przyznała B. Pawlikowska, zaczęła się ona w dzieciństwie, gdy na pożółkłych ze starości kartach pisma „National Geographic” zobaczyła zdjęcia dżungli i Indian. Zaczytywała się też w podróżniczych książkach, m.in. w „Dolinie bez wyjścia” Thomasa Mayne’a Reida czy „Niezwykłych, choć prawdziwych przygodach kapitana Korkorana” Alfreda Assolanta. – Opisy przyrody rozpalały moją wyobraźnię. Zapragnęłam zobaczyć to na własne oczy, usłyszeć dźwięk cykad, spróbować tropikalnych owoców, poczuć zapach oceanu. Jednak pochodziłam z niezamożnej rodziny i w tamtych czasach wyjazd z Polski był niemożliwy. Mimo to marzyłam, że kiedyś mi się to uda. Z drugiej strony słyszałam w głowie głos: „Ty?! Przecież podróżować mogą tylko ci, którzy są fajniejsi od ciebie, mają bogatych krewnych, szczęście” – opowiadała, przyznając, że w ten sposób sama zabraniała sobie spełniać marzenia. Punktem zwrotnym był moment, gdy uświadomiła sobie, że jeśli naprawdę czegoś się chce, można to osiągnąć. Oczywiście wymaga to wyrzeczeń. Na pierwszy bilet lotniczy do wyśnionej Ameryki Południowej zbierała półtora roku. Odkładała każdy grosz. – Do końca życia nie zapomnę uczucia, gdy wreszcie go wykupiłam. Postawiłam na stole i patrzyłam z ogromnym szczęściem, wdzięcznością i satysfakcją, że osiągnęłam to wyłącznie dzięki sobie – wyznała.

Znaleźć prawdę w dżungli

Ukochanym miejscem na ziemi B. Pawlikowskiej jest dżungla amazońska, gdzie po raz pierwszy dotarła 30 lat temu i od tamtej pory co roku wraca. – Mocno wierzę w to, że człowiek trafia do takich miejsc, które mają go czegoś nauczyć. Po pierwszej wyprawie zaczęłam zmieniać się jako człowiek, począwszy od myślenia, nastawienia do siebie i innych, po styl życia – podkreśliła podróżniczka, dodając, że dzisiaj łatwiej gubi się w Warszawie niż w amazońskiej dżungli. I choć to nieprzewidywalne miejsce, w którym panują trudne warunki klimatyczne, półmrok i nic nie jest takie, jakie się wydaje, ona czuje się tam bezpiecznie. – Każdy, kto tam się znajdzie, przestaje udawać i zaczyna dostrzegać prawdę o sobie – tłumaczyła. M.in. dlatego właśnie dżunglę amazońską wybrała na miejsce wypraw, które od lat organizuje. Są one połączone z warsztatami przemiany życiowej, a udział w nich może wziąć każdy.

Bez planu, zobowiązań i w pojedynkę

B. Pawlikowska przyznała, że lubi podróżować bez sztywnego planu, bez rezerwacji, zobowiązań. Jedzie tam, gdzie popychają ją ciekawość, fascynacja, chęć poznania czegoś nowego. Zdarza się, że miejsce wybiera ze względu na, jej zdaniem, niezwykłą nazwę. Tak było z Burkina Faso czy Zimbabwe. Podróżuje tylko lokalnymi środkami transportu: łodzią, wózkiem, autobusem. Śpi w hotelach dla tubylców i nie wyobraża sobie spędzenia dwóch tygodni na wakacjach all inclusive. – Trudno powiedzieć, że ktoś był w Meksyku, gdy nie wyszedł poza bramy hotelu, korzystając jedynie z basenu i innych rozrywek. Trzeba wsiąść w lokalny autobus, pojechać do najbliższego miasteczka i zobaczyć, jak żyją ludzie – radziła.

Nade wszystko jednak lubi podróżować w pojedynkę. – Znajdując się w grupie, koncentrujemy się na tym, by utrzymywać relację z innymi, a gdy jestem sama, skupiam na tym, by stworzyć i utrzymać relację ze sobą – tłumaczyła, dodając, że każda wyprawa kształtuje charakter, zmusza do uczenia się nowych umiejętności, wyzwala w człowieku wewnętrzną siłę. – Wyrywa nas z tego, co znamy, zmuszając do dostosowania się do nowych okoliczności. Te doświadczenia wzbogacają mnie w sposób, którego nie doświadczyłabym, gdybym nie wyruszyła w podróż. Dlatego każda z nich to dodatkowe życie – przekonywała słynna „Blondynka”, dopowiadając, że tak, jak kocha dalekie wyprawy, kocha również powroty do Polski.

Niczym z sensacyjnego filmu

Podczas spotkania nie zabrakło też opowieści o mrocznych stronach podróży. B. Pawlikowska podzieliła się historią niczym z sensacyjnego filmu, kiedy podczas pobytu w Indiach została uwięziona za pięciometrowym murem z drutem kolczastym w ośrodku medytacyjnym. – Zapisałam się na kurs czegoś, co miało być sposobem pracy z umysłem, bez związku z żadną religią. Na miejscu okazało się, że to niezupełnie prawda. Po sześciu dniach stwierdziłam, że niedobrze się tam czuję i chcę stamtąd wyjść. Poszłam do przełożonej i powiedziałam, że zmieniłam zdanie i chciałabym opuścić ośrodek. A ona odpowiedziała, iż właśnie odbywa się operacja na moim otwartym mózgu i nie mogę sobie po prostu wyjść – wspominała. Podróżniczce zabrano paszport, pieniądze, rzeczy osobiste. Finalnie pomogli jej uciec 100-letni staruszek oraz karzeł. Jak podkreśliła, takie przeżycia pozwalają jej doceniać życie i wolność.

Więcej miłości, mniej betonu

Podczas spotkania w Radzyniu B. Pawlikowska przyznała, że „najszczęśliwsi ludzie to ci, którzy mieszkają poza zachodnią cywilizacją”. – Nie posiadają pieniędzy, telewizji, elektryczności, samochodów. Mają jedynie to, co niezbędne i potrafią czerpać z tego radość – podkreśliła podróżniczka. Za najsmaczniejsze uznała dojrzewające w słońcu ananasy, a za miejsce, które ją zaskoczyło i zachwyciło – położoną na końcu świata w Urugwaju dziką osadę Cabo Polonio. Wyznała, że świadomie wybiera to, co je, pije i wyjaśniła, dlaczego woli sen od nocnych bankietów. Opowiedziała o krytyce, jaka spadła na nią po napisaniu książki „Wyszłam z niemocy i depresji”, a także podzieliła się planami na przyszłość: zamierza wydać publikację o tym, jak powstaje wysoko przetworzona żywność.

Puentą spotkania była odpowiedź na pytanie: „Czego na świecie powinno być więcej, a czego mniej?”. – Więcej miłości, mniej betonu – stwierdziła.

W ramach podziękowania za spotkanie B. Pawlikowska otrzymała tradycyjną już karykaturę.

Na 52 edycję „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” zaprosili Burmistrz Radzynia Podlaskiego Jerzy Rębek oraz Starosta Radzyński Szczepan Niebrzegowski, a także organizatorzy: Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”. Sponsorami wydarzenia byli: firma drGerard, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych oraz Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Radzyniu Podlaskim. Patronat nad spotkaniem objął ogólnopolski magazyn „Kontynenty”, portale podlasie24 i Kocham Radzyń Podlaski, Katolickie Radio Podlasie, Telewizja Radzyń, Echo Katolickie, Biuletyn Informacyjny Miasta Radzyń oraz Informator Powiatowy.

Jolanta Krasnowska-Dyńka

 

 

Data publikacji: 10.05.2024 r.

 

 

obraz002
obraz003
obraz005
obraz006
obraz007
obraz008
obraz009
obraz013
obraz014
obraz016
obraz017
obraz019
obraz021
obraz022
obraz023
obraz025
obraz027
obraz032
obraz033
obraz035
obraz036
obraz037
obraz039
obraz040
obraz041
obraz042
obraz043
obraz045
obraz046
obraz047
obraz048
obraz049
obraz050
obraz052
obraz053
obraz055
obraz056
obraz057
obraz060
obraz063
obraz064
obraz065
obraz067
obraz068
obraz069
obraz070
obraz071
obraz072
obraz073
obraz074
obraz075
obraz076
obraz079
obraz081
obraz082
obraz083
obraz084
obraz085
obraz086
obraz087
obraz088
obraz089
obraz090
obraz091
obraz094
obraz095
obraz096
obraz097
obraz098
obraz099
obraz101
obraz103
obraz105
obraz107
obraz108
obraz109
obraz111
obraz112
obraz113
obraz116
obraz117
obraz122
obraz134
obraz137
obraz140
obraz141
obraz143
obraz144
obraz145
obraz147
obraz148
obraz149
obraz150
obraz151
obraz152
obraz153
obraz154
obraz155
obraz156
obraz157
obraz158
obraz159
obraz160
obraz161
obraz162
obraz163
obraz164
obraz166
obraz167
obraz168
obraz170
obraz171
obraz172
obraz173
obraz174
obraz175
obraz176
obraz177
obraz178
obraz179
obraz182
obraz183
obraz184
obraz185
obraz186
obraz187
obraz188
obraz189
obraz190
obraz193
obraz194
obraz195
obraz198
obraz199
obraz200
obraz201
obraz202
obraz203
obraz204
obraz206
obraz208
obraz209
obraz210
obraz211
obraz215
obraz216
obraz217
obraz218
obraz219
obraz221
obraz222
obraz224
obraz227
obraz230
obraz231
obraz232
obraz233
obraz234
obraz235
obraz236
obraz238
obraz239
obraz240
obraz241
obraz242
obraz243
obraz244
obraz245
obraz246
obraz247
obraz248
obraz249
obraz250
obraz251
obraz252

 

 

  

 

„Blondynka na Hawajach”

Rok wydania: 2024

 

 

Marzyłam o tym od czasów szkoły średniej, kiedy po raz pierwszy usłyszałam nazwę Mauna Kea. Te dwa słowa brzmiały dla mnie magicznie. Mauna Kea - Biała Góra, najwyższy szczyt świata o wysokości ponad 10 000 metrów. Tajemniczy wulkan wyrastający z dna oceanu, święty dla rdzennych Hawajczyków.

Wyruszyłam wreszcie w podróż na Hawaje! Przez wulkany, czarne plaże i wodospady Big Island, po słynnej drodze do Hany na wyspie Maui, do magicznego lasu na prawie bezludnej wyspie Molokai i na plażę Waiki w Honolulu na wyspie Oahu. Szlakiem starożytnej wiedzy ho'opono'pono, huny, hawajskich legend i polinezyjskiej przeszłości.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Samotne wyprawy”

Rok wydania: 2023

 

 

Podróż to łopatologiczna nauka szczęścia.

Zostawiasz wszystko co znasz.

Wyruszasz w nieznane.

Kiedy wieczorem kładziesz się w hamaku i przytulasz głowę do swojego własnego ramienia, z całego serca dziękujesz Bogu, że jest dla ciebie taki łaskawy i zapewnił ci tę fantastyczną możliwość spędzenia nocy w szałasie z palmowych liści.

Bo gdybyś musiał zostać na dworze i złapałaby cię tropikalna burza, byłbyś mokry, zmarznięty i nie miałbyś się nawet w co przebrać, bo cały twój bagaż nasiąkłby deszczem.

Leżysz więc czule wtulony w stęchły hamak, a twoje serce śpiewa hymny wdzięczności.

Lubię podróżować sama. Bez sztywnego planu, bez rezerwacji, bez żadnych zobowiązań. Jadę tam, gdzie popchnie mnie ciekawość, fascynacja, chęć poznania czegoś nowego.

Lubię przygody, lubię kiedy jest trudno. Lubię się zmęczyć, zabłądzić i odkryć coś tak zachwycającego, że brakuje mi tchu.

Podróżuję tylko lokalnymi środkami transportu. Łodzią, wózkiem, autobusem, a jeśli trzeba, to pieszo ścieżką przez dżunglę albo na szczyt góry. Śpię w hotelach dla tubylców i jem to co oni. Ubieram się tak, żeby nie zwracać na siebie uwagi.

Podróż jest przygodą. Kształtuje charakter, zmusza do uczenia się nowych umiejętności, wyzwala w człowieku wewnętrzną siłę.

Jak się przygotować do samotnej wyprawy?

Jak wybrać bilet lotniczy?

Jak się spakować?

Jak zwyciężyć nad strachem?

Jak się chronić przed tropikalnymi chorobami?

Jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach?

Jak przetrwać na końcu świata?...

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Blondynka w Japonii”

Rok wydania: 2022

 

 

Japonia, jeden z najbardziej legendarnych krajów świata! Kto nie słyszał o cudownie zdrowym japońskim jedzeniu, o samurajach, gejszach, japońskiej precyzji, uprzejmości, japońskich komiksach, grach i gigantycznie wielkich, nowoczesnych miastach? O japońskiej tradycji, kulturze i niezwykłej religii shinto?...O medytacji zen, japońskich drzeworytach i sztuce japońskiego minimalizmu?... O zapasach sumo, sushi i słynnej japońskiej zielonej herbacie?

Ja słyszałam. Pojechałam do Japonii. I okazało się, że wszystko jest inaczej!

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Blondynka na Wyspie Zakochanych”

Rok wydania: 2018

 

 

Komedia romantyczna, której scenariusz napisało życie i która zdarzyła się naprawdę. Między Nowym Jorkiem, Warszawą i rajską wyspą na Karaibach. Ona wyruszyła na swoją kolejną samotną wyprawę. Samodzielna, odważna, myślała, że nie potrzebuje nikogo do szczęścia.

Na drugim końcu świata w tym samym czasie on spakował plecak, kupił bilet i wyruszył na swoją samotną wyprawę. Wylądował w tym samym miejscu, co ona.

Spotkali się w samochodzie jadącym do dawnego miasta Majów w dżungli Ameryki Środkowej.

On z natury rozmowny, przyjacielski, otwarty i chętnie nawiązujący nowe znajomości tamtego dnia był wyjątkowo milczący i z nikim nie miał ochoty rozmawiać.

Ona zawsze wolała wędrować samotnie, ale tamtego dnia wyjątkowo chciała porozmawiać właśnie z nim.

Nocą z nieba zaczęły spadać gwiazdy, a oni nie chcieli się już rozstać.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Życie jest wolnością. Autobiografia”

Rok wydania: 2017

 

 

Książka Beaty Pawlikowskiej „Życie jest wolnością. Autobiografia” to historia o jej dążeniu do wolności, która według niej jest stanem umysłu.

Beata Pawlikowska to słynna polska podróżniczka, dziennikarka, pisarka, autorka wielu książek podróżniczych oraz felietonów. Urodziła się 11 czerwca 1956 roku w Koszalinie. W 1990 roku pracowała w Radiu Koszalin, gdzie prowadziła audycje z kursu języka angielskiego, następnie swoje kroki skierowała do Londynu, gdzie jako korespondentka współpracowała z Radiową Trójką. Później można było ją usłyszeć w Radiu Kolor, a na dłużej osiadła w Radiu Zet, gdzie przez kilkanaście lat prowadziła swój autorski program „Świat według Blondynki”.

Za swą twórczość była wielokrotnie nagradzana. Uchodzi za kobietę pozytywnie nastawioną do świata. Uważa, że w życiu należy słuchać głosu własnego serca, szukać swojej drogi, mieć pasję, rozwijać wyobraźnię, uczyć się i uczciwie pracować.

W swojej książce pt. „Życie jest wolnością. Autobiografia” opisuje wydarzenia ze swojego życia. Ujawnia, czym jest dla niej wolność, jak ją odnalazła i ile dla niej znaczy. Poznamy jej życie prywatne i zawodowe. Autorka wprowadzi nas do swojego świata. Beata Pawlikowska wzbogaciła swoją książkę licznymi rysunkami i zdjęciami z każdego etapu jej życia.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Blondynka w Paragwaju”

Rok wydania: 2017

 

 

W najdalszym zakątku Paragwaju jest wioska, do której nie prowadzi żadna droga. Można tam tylko dopłynąć towarową łodzią, która raz w tygodniu wypływa z portu w odległym o trzy dni drogi mieście Concepción. To był mój cel. Dostać się do najdalej na północ wysuniętej ludzkiej osady położonej na bagnach tuż przy granicy z Brazylią i Boliwią.

Samotna wyprawa przez jeden z najmniej znanych krajów Ameryki Południowej. Pełna przygód, odkryć, zachwytów i smaku yerba mate. Największe wodospady świata Iguaçu i nowe zakończenie, które napisałam nocą płynąc łodzią po rzece Paragwaj.

Książka multimedialna z fotografiami i ponad 50 filmami nakręconymi na gorąco podczas z podróży.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Blondynka w Urugwaju”

Rok wydania: 2017

 

 

Byłam we wszystkich krajach Ameryki Południowej.

Z wyjątkiem jednego.

A więc Urugwaj!

Wyruszyłam na samotną wyprawę do kraju, gdzie posiadanie, sprzedawanie i palenie marihuany jest legalne, każdy uczeń w szkole dostaje darmowego laptopa, a narodowym daniem jest miejscowa odmiana hamburgera.

Wędrowałam przez dzikie pastwiska w krainie urugwajskich kowbojów i po ulicach jednej z najdziwniejszych stolic świata - Montevideo, by w końcu dotrzeć na koniec świata w szalonej osadzie zbudowanej na piasku nad brzegiem oceanu.

Przygoda!

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Między światami”

Rok wydania: 2016

 

 

Zawsze ciągnęło mnie w świat. Fascynowało mnie poznawanie nowych kultur, miejsc i ludzi. Podczas podróży po świecie zaczęłam odkrywać, że dookoła nas jest znacznie więcej niż to, co widać na pierwszy rzut oka. W inkaskim mieście Machu Picchu w Peru, w buddyjskiej osadzie Bodh Gaya w Indiach, na poszarpanych wiatrem górskich bezdrożach Boliwii, w jaskiniach należących kiedyś do mnichów w Kapadocji, w niespokojnej gęstwinie dżungli amazońskiej, w australijskim buszu i na pachnących wiecznością sawannach Afryki. Wszystko co było, co jest i co będzie jest ze sobą połączone w najbardziej niezwykły, magiczny sposób, jaki można sobie wyobrazić. A my możemy dowolnie podróżować między wszystkimi światami.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/

 

„Blondynka nad Gangesem”

Rok wydania: 2015

 

 

Indie. Magiczne Varanasi nad Gangesem. Kurs medytacji, gdzie zostałam uwięziona. Trzymetrowe mury z drutem kolczastym. Bez paszportu, bez pieniędzy, bez telefonu, bez możliwości skontaktowania się ze światem. Nocami za murem wyły głodne szakale. Samotna wyprawa przez północno-wschodnie Indie. Historia całkiem kryminalna, która zdarzyła się naprawdę.

Beata Pawlikowska zawsze podróżuje z aparatem fotograficznym, kamerą i notatnikiem. Podczas wyprawy do Indii, na kilku tysiącach zdjęć i kilkunastu filmach udokumentowała otaczającą ją codzienność. Dzięki nowoczesnej technologii powstały wirtualne galerie najlepszych fotografii i dodatkowych materiałów wideo, które przeniosą czytelnika w świat opisany w książce. Te specjalnie przygotowane materiały multimedialne można obejrzeć dzięki aplikacji.

Źródło: https://beatapawlikowska.com/